piątek, 17 lutego 2012

Dlaczego wybrałabym współpracę online z biurem rachunkowym

Od razu się przyznam - nie pracowałam nigdy na systemie, który nie jest zintegrowany. To znaczy, w którym wykonane przeze mnie operacje nie byłyby widoczne u innych, jak również w innych modułach. Jestem pod tym względem tendencyjna i niereformowalna :).

Czasem zdarzało mi się przekleić jakieś zestawienie do arkusza, ale gdy tylko nauczyłam się o co mi chodzi szybko wyszukiwałam narzędzia w programie (bądź wymuszałam dorobienie takiego), które interesujące mnie dane prezentował na bieżąco. Tak było na przykład z planem sprzedaży, który umieściłam w dashboardzie i jeszcze zmusiłam, by w przypadku osiągnięcia planu kolorował te pozycje na zielono :).

Z racji wykonywanej pracy napatrzyłam się na systemy współpracy z biurem rachunkowym. Niektóre firmy "oddają papiery" chcąc mieć uregulowaną sprawę z urzędami, resztę prowadząc we własnym zakresie.
Niektóre, chcąc obniżyć koszty księgowe, starają się przekazywać dane o sprzedaży, kasie, zakupach w postaci elektronicznej.
Istnieją też firmy, do których przychodzi księgowa z biura.
I są też takie, które starają się, by wzajemnie wykorzystywać dane wprowadzane w biurze rachunkowym i w firmie.

Ostatnio obserwuję udane próby współpracy biura i firm online - czyli po mojemu pracy na wspólnym, zintegrowanym systemie.
Pierwsze miesiące są zazwyczaj bardzo trudne. Po tygodniu "huuuura!! każdy z nas robi swoje", okazuje się, że równocześnie ... wzajemnie sobie przeszkadzamy.
Bo tak rozumie się wystawiony nagle dokument z magazynu innego typu (jakieś RWS na przykład), który powoduje niezgodność konta ze stanem, zablokowane prawo do poprawy RW z zamkniętego miesiąca, otworzenie nowego magazynu powodująca niezgodność na obrotówce - takich przykładów mogę podać od ręki kilkadziesiąt. Dochodzi do tego konieczność wprowadzenia dekretów do operacji magazynowych, do rozwiązania problem podwojonych kontrahentów i zniechęcenie po dwóch miesiącach gotowe.

Jednak po kilku miesiącach okazuje się, że ilość pracy maleje i księgowej i klienta, a wiedza na temat przedsiębiorstwa rośnie. A po pierwszym bilansie można faktycznie powiedzieć: "mamy swoją księgową!".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.