czwartek, 29 grudnia 2011

Wiele chmur to ... burza - czyli o Office 365, Google Docs i madarze


Czy aplikacje w "chmurze" są naszym przeznaczeniem - nie wiem, chociaż sądzę, że tak. Skoro jednak istnieją różne rozwiązania zaczęłam się zastanawiać, czy jest możliwe ich połączenie w znaczeniu wspólnego używania.
Z punktu widzenia laika i blondynki - chmura to chmura.

Ale jak się okazało już dwie chmury to ... burza.




Prosta idea - zestawienia w przeglądarce z programu Madar chcę zobaczyć w kolejnym oknie przeglądarki w arkuszu

Mówiąc potocznie chcąc zobaczyć zestawienie pojawiające się w przeglądarce w wyniku używania  invoicer.pl w kolejnym oknie - w arkuszu w przeglądarce mamy do czynienia z dwiema chmurami - z tą, która powstaje poprzez instalację programów Madar i z tą, którą otrzymujemy wraz z "usługą" Office 365 czy dokumentami Gmail.
Oznacza to, że konieczne jest przerzucenie danych z jednego miejsca w sieci do drugiego. "Najprościej" na razie można to zrobić poprzez:
  • zapis pliku z invoicer.pl na lokalnym dysku,
  • wczytanie tego pliku odpowiednio tak, by zobaczyć dane w arkuszu.

Na początek Office 365

Zaczęłam od wszechobecnego w branżowych pismach Office 365. Pierwsza operacja zapisu z programu invoicer.pl zestawienia w postaci xls na dysk była prosta. Wczytanie również poprzez [+ Dodaj dokument] odbyło się bez komplikacji. Jednak próba edycji tego dokumentu zakończyła się ... porażką.

Po 40 minutach szukania - poddaję się - nie znalazłam możliwości edytowania przez przeglądarkę dokumentów z arkusza na wersji próbnej usługi Office 365 "średnie firmy i przedsiębiorstwa" - plan E3.

Nie znalazłam możliwości edycji przez przeglądarkę



Mając konto na gmail - sprawdzę działanie Google Docs

I tu miłe zaskoczenie - po wielominutowej bezskutecznej walce z Office 365 - już po 2 minutach zobaczyłam dokumenty po zalogowaniu do gmail.com w zakładce Dokumenty.
Zobaczyłam w arkuszu zestawienie obrotów i sald


Oczywiście, że przy tych próbach na jaw wyszły konieczne zmiany w programie:
  1. Dostosowanie plików, które programy Madar zapisują do pliku - bo "standardowo" zapisany plik z rozszerzeniem xls nie jest prawidłowo konwertowany przy wczytywaniu.
  2. Zmiana separatora w plikach csv - bo konwerter przyjmuje, że separatorem jest znak ',' i pomija stosowane w programach tabulatory.
  3. Mam nadzieję też, że uda się na tyle "zintegrować chmury" by otwarcie dokumentu nie wymagało zapisu i odczytu na moim komputerze.

Podsumowanie

Nie oceniam funkcjonalności ani przydatności oferowanych narzędzi przez najbardziej znane firmy. Na co dzień ich nie używam, a jeśli muszę - to korzystam z zainstalowanego lokalnie Open Office.
Czasem jednak warto sprawdzić "gotowość" rozwiązań do użytkowania i wzajemną ich integrację.

Alicja Mazur

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.